Lwice kontra Jelonki szczęśliwe dla miejscowej drużyny szczypiornistek
Końcówka I-ligowych zmagań sezonu 2021/2022 nie okazała się najszczęśliwszą dla Srebrnych Lwic, które przegrały w Jeleniej Górze z Karkonoszami 26:32. Doświadczenie gospodyń wzięło górę, a podopieczne Dilrabo Samadovej po przerwie z nawiązką odrobiły straty z pierwszej odsłony.
REKLAMA
Tym samym sobotnia potyczka z „Jelonką” zamknęła ośmiomiesięczną rywalizację 5 miejscu tabeli.
Mimo nadziei, jaką dawały zmiany w kadrze i dobrze zapowiadającej się drugiej części sezonu. A także całkiem dobrej gry podczas ostatniego meczu, gdzie wynik po stronie SPR-u otworzyła najskuteczniejsza przez cały sezon w barwach Srebrnych Lwic Oliwia Sołościuk i odrabianych dzielnie stratach, dzięki którym wynik meczu do przerwy oscylował w granicach remisu.
Druga połowa dla Lwic tylko na początku okazała się mieć dobrą passę, bo już cztery minuty po wznowieniu meczu inicjatywę przejęła Jelonka.
Lwice starały się jeszcze odgryzać, ale miały coraz więcej problemów z zatrzymaniem gospodyń, które wyraźnie odzyskały wigor i chęć odniesienia wygranej. W 40. min do głosu coraz mocniej zaczęła dochodzić Martyna Michalak, która najpierw zdobyła gola na 20:17, a potem raz za razem nękała olkuską defensywę, która coraz rzadziej znajdowała skuteczną receptę na bronienie dostępu do własnej bramki. Nikola Jarosz trafiła na 22:18, a po dwóch efektywnych szarżach O. Sołościuk na tablicy obowiązywał wynik 22:20. Na niespełna kwadrans przed końcową syreną i po golu leworęcznej Nowak Lwice traciły do „Jelonki” tylko jedną bramkę (23:22). I kiedy wydawało się, że przyjezdne będą jeszcze w stanie powalczyć o wymarzony przed pierwszym gwizdkiem choćby punkt, stało się coś, co definitywnie przekreśliło szanse na korzystne rozstrzygnięcie.
Tracąc siedem bramek z rzędu, Lwice pozostały z tyłu z wynikiem 30:22. Przy takim rezultacie końcówka była już tylko formalnością. Pozostało jedynie zmniejszanie dystansu bramkowego, zakończone różnicą 6 trafień.
Pomimo porażki, olkuszanki utrzymały 5. miejsce w tabeli, które zarówno dla sztabu szkoleniowego, jak i samych zawodniczek jest satysfakcjonujące oraz adekwatne do sportowej dyspozycji prezentowanej na parkiecie od września ubiegłego roku.
Mimo nadziei, jaką dawały zmiany w kadrze i dobrze zapowiadającej się drugiej części sezonu. A także całkiem dobrej gry podczas ostatniego meczu, gdzie wynik po stronie SPR-u otworzyła najskuteczniejsza przez cały sezon w barwach Srebrnych Lwic Oliwia Sołościuk i odrabianych dzielnie stratach, dzięki którym wynik meczu do przerwy oscylował w granicach remisu.
Druga połowa dla Lwic tylko na początku okazała się mieć dobrą passę, bo już cztery minuty po wznowieniu meczu inicjatywę przejęła Jelonka.
Lwice starały się jeszcze odgryzać, ale miały coraz więcej problemów z zatrzymaniem gospodyń, które wyraźnie odzyskały wigor i chęć odniesienia wygranej. W 40. min do głosu coraz mocniej zaczęła dochodzić Martyna Michalak, która najpierw zdobyła gola na 20:17, a potem raz za razem nękała olkuską defensywę, która coraz rzadziej znajdowała skuteczną receptę na bronienie dostępu do własnej bramki. Nikola Jarosz trafiła na 22:18, a po dwóch efektywnych szarżach O. Sołościuk na tablicy obowiązywał wynik 22:20. Na niespełna kwadrans przed końcową syreną i po golu leworęcznej Nowak Lwice traciły do „Jelonki” tylko jedną bramkę (23:22). I kiedy wydawało się, że przyjezdne będą jeszcze w stanie powalczyć o wymarzony przed pierwszym gwizdkiem choćby punkt, stało się coś, co definitywnie przekreśliło szanse na korzystne rozstrzygnięcie.
Tracąc siedem bramek z rzędu, Lwice pozostały z tyłu z wynikiem 30:22. Przy takim rezultacie końcówka była już tylko formalnością. Pozostało jedynie zmniejszanie dystansu bramkowego, zakończone różnicą 6 trafień.
Pomimo porażki, olkuszanki utrzymały 5. miejsce w tabeli, które zarówno dla sztabu szkoleniowego, jak i samych zawodniczek jest satysfakcjonujące oraz adekwatne do sportowej dyspozycji prezentowanej na parkiecie od września ubiegłego roku.
PRZECZYTAJ JESZCZE